Podsumowanie tygodnia
*Wytrwałam w postanowieniu 5/7 dni.
*Ćwiczyłam 5 razy w tygodniu. (50-65 min)
Tak, tak wiem, mogło być lepiej z tymi słodyczami. Ale pomimo wszystko, mój SMART target, który sobie wyznaczyłam w zeszłym tygodniu, został osiągnięty, co mnie bardzo cieszy. W piątek i w sobotę miałam naprawdę straszny popyt na słodycze... myślę, że w dużej mierze ze stresu, którego mi nie brakuje ostatnio. Pomimo wszystko, dostrzegam zmiany w całym procesie odstawiania. Inaczej reaguję, inaczej gospodaruję czasem. Niejednokrotnie odwracam swoją uwagę. Mimo wszystko nie ustępuję, brnę do celu. A właśnie o to przecież chodzi.
Zauważyłam, że bardzo zmotywowało mnie postawienie sobie jasnego celu w postaci 5/7 dni bez słodyczy. Kiedy miałam o tym na psychologii sportu, brałam to z lekkim dystansem, przecież może ale nie musi zadziałać. Cóż, zadziałało. Dałam radę i jestem z tego dumna. Przetestowałam na sobie. Wiem, że sukces zależy od nas samych. Od naszego podejścia i nastawienia. Jesteśmy jedynymi, którzy nas ograniczają. (brzmi znajomo? ;))
Z tego względu, że ostatnio uznałam to za przydatne, użyję tego również tym razem, przed rozpoczęciem 3 tygodnia. Przesuwam poprzeczkę o krok dalej.
Cel na nowy tydzień:
Osiągnąć MINIMUM 6/7 dni bez słodyczy.
Kolejne podsumowanie w przyszłą niedzielę wieczorem.
W następnej notce napiszę trochę o psychologii sportu, zwiększaniu motywacji i sposobach poprawiania swoich zdolności. Nie sądziłam, że aż tak polubię ten przedmiot, a zbliżam się niestety do końca.
Trzymajcie się zdrowo, Kochani.
Nat.