Instagram

Friday 14 November 2014

Wyzwanie: 30 dni z Mel B.

Hej.
Po prawie tygodniowej przerwie od ćwiczeń, spowodowanej chorobą, wracam i to aktywnie. Rzucam sobie 30 dniowe wyzwanie z kompletem ćwiczeń od Mel B. Trzeba w końcu ogarnąć swoje szanowne 4 litery i dać z siebie wszystko, prawda? Nikt jeszcze nie nabrał formy od siedzenia w fotelu i oglądania telewizji. Dam radę. I wierzę, że wy też dacie, z czymkolwiek co sobie postanowiliście. Cele są po to, by je realizować.

Mój plan ćwiczeń na następne 30 dni, zaczynając od dzisiaj wygląda tak:

* rozgrzewka 5 minut
* cardio 15 minut (co drugi dzień)
* brzuch 10 minut
* ABS 7 minut
* pośladki 10 minut
* ramiona 10 minut
* rozciąganie 5 minut

Start: 14/11/2014
Meta: 14/11/2014

Oczywiście koniec wyzwania nie będzie oznaczał końca ćwiczeń. Stwierdziłam, że najlepiej stawiać sobie samemu co jakiś czas zadania, wytyczać cele i je realizować. To zawsze jakaś motywacja. A jak wiadomo, jej nigdy dość. 
Oczywistym jest również, że nastawienie do działania i samego siebie jest ważne dla tego, co chcemy dokonać. Wiem jak ciężko jest nie raz uwierzyć w siebie, ale kiedy ma się postawiony jakiś cel i chce się go osiągnąć, to nie ma czasu na rozczulanie się nad nim. Nie ma sensu po prostu usiąść i mówić sobie, że nigdy w życiu się nie uda, bo jestem taki, siaki i owaki. Jak ma się udać, skoro to właśnie ty jesteś tą osobą, która ciągnie cię na dno? Powstrzymujesz sam siebie przed swoim własnym sukcesem. Masz wielkie aspiracje, wielki potencjał i nie pozwalasz sobie z niego skorzystać. Mówisz, że nie uda się i już. A to właśnie my sami budujemy sobie ściany i sami rzucamy sobie pod nogi kłody, jakby ich było w życiu mało. Nie tędy droga, przynajmniej nie ta do spełniania marzeń... Droga do sukcesu jest zawiła i wyboista. Jest wystarczająco skomplikowana i przekona się o tym każdy, komu kiedyś spadnie motywacja. Będą wzloty i upadki. Ale właśnie biorąc to pod uwagę, musimy się trzymać jak najmocniej tego, co dla nas ważne.
Spojrzałam dzisiaj w lustro i powiedziałam sobie: "Natalia, chcesz to osiągnąć. Nie musisz, ale CHCESZ żeby się udało. Dasz sobie radę. Będzie warto, obiecuję." Poczułam jakiś dziwny przypływ energii, jakiego dawno nie czułam. Zamierzam go spożytkować jak najlepiej. 




 






Jakie są Wasze cele? 

+ trzymajcie za mnie kciuki :) 

3 comments:

  1. Bardzo miło widzieć, że ktoś jeszcze młodszy ode mnie zdecydował się zacząć swoją edukacyjną przygodę w Anglii :) Ja na studiach, ty w college'u, w sumie nie taki duży przeskok wiekowy.
    Trzymam kciuki za naukę, a także motywacje i cele - może sama się przyłączę, tak po cichu, bo potrzeba mi trochę mniej bezsensownego chodzenia, a trochę więcej ćwiczeń.

    ReplyDelete
  2. super blog! ;)
    dodałam do obserwowanych. :D
    zapraszam do siebie :
    http://newhopenewlife-1996.blogspot.com/

    ReplyDelete